Chcielibyście być znów dziećmi? Jeśli tak, to na co czekacie? Bycie rodzicem do doskonała okazja do tego, aby zbierać nowe doświadczenia. I nie ma co dorabiać teorii, że robimy to tylko dla „holistycznego rozwoju naszych dzieci”. Szkoła Bosych Stóp to magiczne miejsce i cudowna inicjatywa, dlatego poprosiłam jej inicjatorkę – Izabelę Annę Stefańską o rozmowę.
Notatki do odcinka
Mój gość
Szkoła Bosych Stóp i ja. Wiele razy szukałam odpowiedzi czym jest SBS i jaka jest w niej moja rola.
Pierwsze odpowiedzi to wszystko to co jest związane z naturalnym, jak najbardziej pełnym i konstruktywnym wpieraniem rozwoju dzieci (jak mama 7-latki i 4-latka), ale… dochodząc do sedna, do jak największego wspólnego mianownika –> Szkoła Bosych Stóp to moje drugie dzieciństwo – moje dorośliństwo. Przyjęłam odpowiedzialność na siebie i zdjęłam oczekiwania z dzieci. Jaką odpowiedzialność i jakie oczekiwania? Za zabawę. Czuję, że nie muszę się tłumaczyć dlaczego spędzam dwa bite dni na pleceniu gigantycznej pajęczyny nad strumieniem albo dlaczego buduję tipigloo (nasza nazwa na igloo osadzone na drewnianej konstrukcji po tipi i przykryte masą śniegu).
Kiedyś bym powiedziała, że robię to dla dzieci, żeby – uwaga – stworzyć im optymalne warunki do kreatywnego rozwoju. I tym samym stworzyłabym oczekiwanie, że one (dzieci) będą się tym co ja stworzyłam bawić, będą się tym cieszyć, a może nawet mi jeszcze podziękują za pracę. Dzisiaj powiem – bo chcę! Bo mnie to cieszy, bo lubię, bo mnie to fascynuje. Nikt nie jest zobowiązany do podziękowań, ani tym bardziej do zabawy tym co stworzyłam, a mi nie będzie przykro. Będzie to dla mnie informacja, że można zbudować coś lepszego, ciekawszego (co nie znaczy, że tylko ja jestem tutaj budowniczym; każdy buduje i tworzy to na co ma ochotę). Będzie to dla mnie sygnał i kolejne zabawowe wyzwanie. Dzieciństwo spędziłam w mieście, z wycieczkami do lasu, na działkę, na pole, nad jezioro. Ale mocno czuję, że wolałabym odwrotnie, czyli spędzać życie w lesie z wycieczkami do miasta. Tak mamy w Szkole Bosych Stóp.
Z wykształcenia jestem pedagogiem, terapeutą, coachem. Wiem jak to wszystko co robimy ubrać w ładne słowa, żeby mądrze brzmiało, ale… wolę po prostu – chodźcie do lasu, bo jest fajnie.
Linki
Rozmowa z Mają i Bogdanem z Pracowni Edukacji Żywej (008)
Strona Szkoły Bosych Stóp
Profil FB Szkoły Bosych Stóp
Miś Ratownik
Marka „nieszkoda”
Książka „Wszechświat w twojej dłoni”, Christophe Galfard, wyd. Otwarte